porady

Po co jest przedszkole?
Pytania na progu
Przedszkole jako konieczność
Przedszkole jako wybór
Czy sobie poradzi?
Debiut w przedszkolu
Po co komputer dziecku 5, 6 – letniemu?


„Wszystkiego, co naprawdę trzeba wiedzieć o tym, jak żyć, co robić i jak postępować, nauczyłem się
w przedszkolu. Mądrość nie znajdowała się na szczycie wiedzy zdobytej w szkole średniej, ale w piaskownicy niedzielnej szkółki. Tam się nauczyłem, że trzeba: dzielić wszystko, postępować uczciwie, nie bić innych, odkładać na miejsce każdą znalezioną rzecz, sprzątać po sobie, nie brać nic, co do mnie nie należy, powiedzieć „przepraszam”, jeśli się kogoś uraziło, myć ręce przed jedzeniem, spuszczać wodę, jeść ciepłe maślane bułeczki i popijać zimnym mlekiem, prowadzić zrównoważone życie, trochę się uczyć i trochę myśleć, malować i rysować, i śpiewać, i tańczyć, i bawić się, i codziennie trochę pracować, a po południu się zdrzemnąć.”

Robert Fulghum
„Wszystkiego, co naprawdę trzeba wiedzieć, nauczyłem się w przedszkolu” Instytut Prasy i Wydawnictw Novum, Warszawa 1991


W jaki sposób możemy pomóc dzieciom w przystosowaniu się do nowego środowiska?
Traktujmy chodzenie do przedszkola jako sprawę naturalną. Nie omawiajmy wszystkich problemów przy dziecku (płakało, nie chciało jeść…itd.), by nie wprowadzać atmosfery napięcia, niepewności. Zadbajmy o to, by ranne pożegnanie odbywało się bez pośpiechu. Nie należy jednak (pomimo różnych opinii) przedłużać samego momentu rozstania. Nasz pobyt w sali też nie zmienia sytuacji. Dziecko na chwilę uspokaja się, a gdy nie widzi mamy (bo już wyszła), zaczyna ponownie płakać. Robią to i inne dzieci, które dotychczas były spokojne. Lepszym rozwiązaniem jest pozostawienie dziecka pod opieką nauczycielki. Na pewno zainteresuje ona malca czymś ciekawym, zachęci do wspólnej zabawy. Często płaczące dziecko po kilku minutach oswaja się z otoczeniem i zaczyna „rozrabiać”. W swoim postępowaniu bądźmy konsekwentni. Jeżeli decydujemy, że dziecko będziemy odbierać o godz. 15.00, to przestrzegajmy tego ustalenia. Nie wprowadzajmy zmian, zabierając je z przedszkola po obiedzie o 12.30, bo np. może to zrobić babcia, która akurat jest na urlopie. Dzieci bardzo przeżywają takie zmiany i w sytuacji, gdy muszą ponownie zostać do 15.00, płaczą, nie chcą jeść czy też bawić się. Ciągle wyglądają przez okno i pytają: „kiedy przyjdzie babcia”? Nie zamartwiajmy się o leżakowanie. („Nie wiem, co to będzie z leżakowaniem, bo moje dziecko tego nie lubi, w domu też nie śpi”). Starajmy się wytłumaczyć, dlaczego potrzebny jest taki odpoczynek, że jest on krótki. W sprawach jedzenia nie decydujmy za dziecko – „proszę nie dawać mojemu dziecku zupy mlecznej, jajek (itd.), bo nie lubi”. Jeżeli nie ma żadnych przeciwwskazań lekarskich dotyczących danej potrawy, spróbujmy zachęcić do jej zjadania. Rada dla rodziców, by zachęcali dzieci do wspólnego przygotowywania np. kolacji. Bardzo smakują dzieciom kanapki samodzielnie udekorowane ogórkiem, szczypiorkiem, rzodkiewką. Często też dzieci zapominają, że nie lubią czegoś i w towarzystwie rówieśników zjadają wszystko. Domagają się, by rodzice wykonywali podobne potrawy w domu. Wszelkie wątpliwości związane z przystosowaniem dziecka wyjaśniajmy z nauczycielkami danej grupy. Pytajmy je nie tylko: „czy moje dziecko dzisiaj wszystko zjadło”, ale także o to, czy nawiązuje kontakt z rówieśnikami, czy radzi sobie z różnymi poleceniami, czy nie sprawia kłopotów wychowawczych. Interesujmy się życiem w przedszkolu. Nie zastanawiajmy się tylko nad tym, „czy dzieci dostaną paczki od Mikołaja tak jak w przedszkolu obok”, czy też „jakie będą nagrody na zakończenie roku”. Jeżeli widzimy, że pobyt dziecka jest mało atrakcyjny – spróbujmy to zmienić, ofiarując swoją pomoc na przykład:
– w wykonywaniu drobnych prac użytecznych na rzecz przedszkola,
– w organizowaniu uroczystości („Spotkanie przy choince”, „Dzień Dziecka”),
– przynosząc różnorodne materiały do prac plastycznych, itd. Nauczycielki na pewno nie odrzucą przedstawionych im pomysłów uatrakcyjnienia pobytu dziecka w przedszkolu.

Po co jest przedszkole?
To miejsce inicjacji. Tu spotykamy pierwszą miłość, tu przeżywamy pierwszą bójkę, tu odkrywamy uroki nieznanego dotąd poczucia wspólnoty. Zanim świadomie podejmiesz decyzję, czy od września poślesz swoje dziecko do przedszkola, warto, byś widziała nie tylko wady, ale również zalety tego rozwiązania. Choć trzy- czterolatkowi trudno w to uwierzyć, większą część swego życia spędzi z dala od mamy. Przedszkole oswoi go z tym porządkiem rzeczy. Człowiek jest istotą społeczną i zazwyczaj lubi spędzać czas z innymi ludźmi (choć tu różnice indywidualne
są ogromne). Tak czy inaczej, bycia z innymi trzeba się nauczyć i przedszkole bardzo się w tym przydaje. Dziecko trenuje dzielenie się, czekanie na swoją kolej, powstrzymywanie się od „muszę mieć to natychmiast”. W przedszkolu można się wspaniale bawić. Tutaj nadarza się wiele okazji, by bardziej niż w domu rozwinąć skrzydła wyobraźni. To tutaj jest miejsce na zbudowanie wielkiego pałacu z materacy i koców, to tutaj da się latać na miotle albo tańczyć. W przedszkolnym ogrodzie można się wybiegać za wszystkie czasy, a jeżeli pani pozwoli, zasadzić roślinkę i potem jej wiernie kibicować. To miejsce, gdzie można w skupieniu uczyć posłuszeństwa swoje niewprawne jeszcze ręce. Poznawać, czym są farby, plastelina, nożyczki, klej. Robić wielkie rzeźby z masy solnej, na co mama nigdy w życiu by się w domu nie zgodziła. W przedszkolu można również uczyć się myślenia, zdobywać wiedzę, chłonąć świat, poznawać, dowiadywać się. Ma to sens oczywiście wtedy, kiedy dziecko dobrze się czuje w przedszkolnej grupie. Trudno uczyć angielskiego kogoś, kto rozpaczliwie tęskni za mamą, z całych sił tuli do siebie misia, a broda wiecznie mu drży – prawda?

Pytania na progu:
Czy, kiedy stajemy się dorośli i zamykamy drzwi do swojego dziecinnego pokoju, potrafimy zrozumieć, czym dla naszych dzieci jest pójście do przedszkola?

Czy mamy świadomość, że posyłając dziecko tam, oddajemy je pod opiekę (ale i na wychowanie) obcym ludziom?

Czy pamiętamy, że odtąd będzie tam spędzać wiele godzin, czasem więcej niż z nami?

Czy zdajemy sobie sprawę, że dzieci nam ufają i że jeżeli mówimy: „To jest fajne miejsce” – biorą nasze obietnice za dobrą monetę?

Czy rozumiemy, że dla kogoś, kto do tej pory był w domu, pod skrzydłami mamy, wejście w grupę dzieci jest ciężką fizyczną i psychiczną pracą, która wymaga wyuczenia się wielu nowych umiejętności?

Przedszkole jako konieczność
Urlop wychowawczy dobiega końca i po prostu trzeba wracać do pracy. To życiowa konieczność. Często witamy ją z zadowoleniem, bo kończy się w naszym życiu etap siedzenia w domu. To praca z powodu monotonii i odpowiedzialności niemal katorżnicza, a zarazem społecznie niedoceniana, wiele kobiet chętnie owo „siedzenie” zamienia na „chodzenie” – do pracy. Przedszkole pojawia się jako coś nieuchronnego. Wracasz do pracy, bo są potrzebne pieniądze, bo lubisz tę pracę, bo chcesz mieć satysfakcję z uprawiania swojego zawodu, bo zależy ci na prestiżu. To taki etap w rozwoju rodziny, kiedy (najczęściej) interesy dziecka i twoje są rozbieżne. Ono chciałoby być z mamą, a mama chce czegoś całkiem innego. Przedszkole ma też pomóc dziecku w oswojeniu się z faktem, że mama ma poza nim inne ważne sprawy w swoim życiu. Przedszkole jako wybór. Bywa i tak, że jest jakiś wybór. Chcesz nadal być w domu – urodziłaś kolejne dziecko, nie masz pracy albo po prostu lubisz prowadzić dom. Wtedy, wolna od presji, zastanawiasz się, czy nie powinnaś twojego trzy-czterolatka, chociaż na kilka godzin odprowadzać do przedszkola – dla jego dobra.
Ale dlaczego? Czy chodzi ci o rozwinięcie jego zdolności, zapewnienie twórczego rozwoju? Czy uważasz, że powinien więcej przebywać z innymi dziećmi? Czy też chcesz go już przygotować do pójścia do szkoły?
Powodem może być także po prostu twoje zmęczenie i chęć odetchnięcia, choćby parę godzin dziennie. Czasem posyłamy dziecko do przedszkola, bo pojawiają się pierwsze problemy wychowawcze – napady złości, nieśmiałość, agresywne zachowania. Wtedy wydaje nam się, że specjaliści „zrobią z tym porządek”. Uwzględnij potrzeby dziecka. Każdy z wymienionych powodów jest dobry, pod warunkiem, że uwzględnia potrzeby twojego dziecka i że przedszkole, z którego usług będziesz korzystać, jest w stanie spełnić twoje oczekiwania. Nie ma dwojga jednakowych dzieci. Każde rozwija się inaczej, każde ma nieco inne potrzeby. To ty znasz je najlepiej. Ty jesteś ekspertem. Jeżeli wiesz, czego potrzebuje, łatwiej będzie ci ocenić, czy właśnie to przedszkole nadaje się dla niego.

Czy sobie poradzi?
Teoretycznie do przedszkola można posłać już trzyletniego malucha. Większość psychologów twierdzi jednak, że trzylatki są jeszcze za małe, by spędzać większość dnia poza domem. Bardzo tęsknią za mamą. Czterolatkowi jest już znacznie łatwiej. Przyjrzyj się swojemu dziecku i zastanów się, czy rzeczywiście jest już gotowe
do wkroczenia w przedszkolny świat. Nie ma powodów do obaw, jeżeli:
– Zostawało już kiedyś z kimś innym, choć na kilka godzin. Wie, że mama czasem znika, ale potem zawsze wraca. Rozumie, że kiedy mama mówi „do widzenia”, nie oznacza to rozłąki na całe życie.
– Nie siusia już w pieluchy, potrafi powiedzieć bez skrępowania, że chce skorzystać z toalety.
– Umie poprosić o coś, zapytać.
– Mówi tak, że obcy człowiek będzie mógł je zrozumieć.
– Potrafi się rozebrać i ubrać (jeśli ubranie nie ma skomplikowanych haftek, złośliwych guzików i opornych suwaków).
– Samodzielnie je, umie poprosić o dokładkę i powiedzieć, że coś mu nie smakuje.
– Potrafi się bawić, gdy obok jest drugie dziecko – nie odpycha go ani nie atakuje.
– Ma wystarczająco rozwiniętą koordynacje ruchową. Nie spadnie z huśtawki, wie, co to są schody i drabinki.
– Umie samo umyć ręce i zęby.

Debiut w przedszkolu
To niełatwa sprawa. Malucha czekają poważne zmiany w życiu, czasem trudne do przyjęcia. Mama, która do tej pory zawsze była gdzieś blisko, nagle znika. Na dodatek, zamiast siedzieć w domu i bawić się ulubionymi zabawkami, trzeba się zrywać z samego rana i biec za mamą (stawia takie duże kroki) do budynku, gdzie ciągle ktoś coś każe robić. Ale to, co trudne, wcale nie musi być niedobre. Do trudnych sytuacji trzeba po prostu dziecko przygotować, tak by umiało sobie z nimi radzić. Uprzedź malucha: „Już za tydzień idziemy poznać twoje przedszkole. Mam nadzieję, że będzie miło”. Przypomnij mu o tym na dzień przed debiutem.

CO JEST POTRZEBNE PRZEDSZKOLA
KOWI?
Luźne spodnie lub spódnica w gumkę.
Bluza dresowa.
Podkoszulek z szerokim, rozciągliwym dekoltem.
Kapcie na rzepy.
Buty na rzepy.
Kurtka z suwakiem, który się łatwo zapina i rozpina.
Paczka chusteczek higienicznych.
Majtki i spodnie na zmianę (gdyby zdarzyła się wpadka).
Bluzka na zmianę (gdyby przy zupie zadrżała ręka).
Ubranie do poobiedniej drzemki (luźne bawełniane spodnie oraz koszulka).

Jeśli Twoje dziecko popłakuje rozstając się z Tobą w przedszkolu pamiętaj, by:
nie przedłużać zbytnio swojego pobytu w szatni, samemu nie stwarzać cierpiętniczej atmosfery,
uśmiechać się zarówno przy pożegnaniu, jak i odbierając dziecko, przy odbiorze nie zmuszać dziecka do opowiadania „już i teraz” o tym, co działo się w przedszkolu, to wywołuje tylko niepotrzebny stres, dziecko samo podzieli się z Tobą nowinami w odpowiednim momencie, nie nagradzać dziecka za pozostanie w przedszkolu, bo będzie to odbierać, jako rekompensatę za „krzywdę” jaka je spotyka. Warto, by dziecko odprowadzał czasem tata – w relacjach z tatusiami dzieci zwykle rzadziej się „rozklejają”.

Jak przetrwać pierwsze trudne dni?
Rozmawiamy z dzieckiem o jego wątpliwościach. Akceptujemy uczucia dziecka. Unikamy pośpiechu, aby zdążyć przytulić dziecko, pożegnać się z nim.
Stosujemy małe dawki – stopniowo wydłużamy pobyt. Nie wymykamy się cichaczem, dziecko poczuje się oszukane i straci zaufanie. Dotrzymujemy danego słowa (głównie pory odbierania).
Pomagamy w samodzielności przez rozsądne ubrania (luźne spodnie- najlepiej na gumce, odzież na zmianę w razie „awarii”). Zaopatrzmy dziecko w opiekuna w postaci ulubionej przytulanki ( nie zapomnijmy jej zabrać z przedszkola z powrotem).
Zaufajmy przedszkolu.
Uśmiechnijmy się!

Po co komputer dziecku 5, 6 – letniemu?
W dzisiejszych czasach umiejętność prawidłowego korzystania z komputera jest w życiu bardzo przydatna, często wręcz konieczna. Dużo dzieci od najwcześniejszych lat życia ma kontakt z komputerem, podobnie jak z wieloma urządzeniami znajdującymi się wokół nich. Ważne jest, aby właściwie korzystały z tego dobrodziejstwa, jaki przyniósł nam postęp naukowo – techniczny.
Nauka przy pomocy komputera daje dziecku poczucie sukcesu, pozwala wierzyć we własne siły. Zadowolenie ucznia z samodzielnie wykonanej pracy i uczucie faktycznego zapanowania nad komputerem są motorem dalszego działania, rozwijają aktywność i motywację do pracy. Praca z komputerem wymusza na uczącym się przestrzegania pewnych zasad w zakresie zbierania, przetwarzania i prezentowania wiadomości, sprzyja wzrostowi umiejętności logicznego rozumowania, jasnego wyrażania myśli, precyzowania problemów i hipotez. Nabycie tych umiejętności przyczynia się do ogólnego rozwoju oraz do wzrostu skuteczności samodzielnego uczenia. Komputer nigdy się nie znudzi, nawet korzystając z niego przez dłuższy okres czasu. Ta forma nauczania staje się dla dziecka zabawą, a nie obowiązkiem. Wiele programów edukacyjnych dla dzieci w wieku przedszkolnym jest opracowana na zasadzie „uczymy się bawiąc” i poprzez zabawę umożliwiają zdobywanie wiedzy i kształtowanie takich umiejętności jak logiczne myślenie, kojarzenie faktów, wytrwałość, cierpliwość, szybkie i celne podejmowanie decyzji. Odpowiednio dobrane programy pomagają rozwijać spostrzegawczość, zręczność, sprawność manualną, refleks oraz podzielność uwagi.
Obcowanie z komputerem ma wiele zalet. Jednak zbyt wczesne i niekontrolowane korzystanie z komputera może nieść ze sobą także wiele zagrożeń. Komputer nie powinien dziecku zastępować życia rodzinnego, zabawy
z rówieśnikami, nie może stać się główną lub wręcz jedyną formą spędzania wolnego czasu.
Rodzice powinni sprawować kontrolę nad tym, w jaki sposób dziecko korzysta z komputera. Jest on doskonałym narzędziem pomagającym w edukacji i rozwoju dziecka. Prawidłowy dobór programów edukacyjnych, może ułatwić dziecku zdobywanie wiedzy i doskonalenie wielu umiejętności, takich jak logiczne myślenie, kojarzenie faktów, sprawne i celne podejmowanie decyzji. Dobre programy komputerowe potrafią wspaniale rozwinąć u dziecka zręczność, spostrzegawczość i refleks.
Najciekawsze programy komputerowe, które mogą być wykorzystane w pracy z dzieckiem to m.in.:
Moje pierwsze ABC
Moje pierwsze zabawy matematyczne 1,2,3
Klik uczy czytać
Klik uczy liczyć w zielonej szkole
Klik uczy zasad ruchu drogowego
Poznaję cyferki
Poznaję literki
Kolory i kształty
Sokrates 101
Sokrates 102
ABC z Reksiem
Koziołek Matołek idzie do szkoły
Multimedialny świat Juliana Tuwima
Multimedialny świat Jana Brzechwy
Multimedialne la, la, la
Jak to działa?
Zastosowanie komputerów w edukacji przedszkolnej i wczesnoszkolnej pomaga przede wszystkim w:
usuwaniu zaburzeń rozwojowych, rozwijaniu umiejętności intelektualnych, wspomaganiu rozwoju osobowego.

Zabawa przy komputerze nie powinna być podstawową formą spędzania wolnego czasu. Nie może odbywać się kosztem zaniedbania kontaktów z rówieśnikami lub członkami rodziny, kosztem szkoły i innych obowiązków. Komputer jak wszystko w naszym życiu musi mieć w nim właściwe miejsce. W przypadku dzieci, określenie tego miejsca leży w rękach rodziców. Komputer, podobnie jak wszystko, co nas otacza, może być wspaniałym narzędziem rozwoju i źródłem radości, lecz nieumiejętnie używany stanie się przyczyną problemów oraz dramatów. To, czym będzie dla nas i naszych dzieci, zależy w ogromnej mierze od nas samych. Kontrolujmy zatem, w jaki sposób dziecko używa komputera.
Gry i programy, z jakich korzysta, muszą być odpowiednie do jego wieku i zainteresowań. Kupując nowy program sprawdźmy, dla jakiego wieku jest przeznaczony, spróbujmy sami z nim popracować. Zastanówmy się, czy nie przysporzy naszemu dziecku stresów, nie pozwólmy dzieciom ciągle „zabijać” na ekranie.
Postarajmy się pomóc w doborze gier i programów edukacyjnych.

Skip to content